niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 2. 'Koniec zawsze jest początkiem czegoś nowego.'

Chyba pierwszy raz zaczęłam mieć wątpliwości, czy na pewno dobrze postąpiłam. Kiedy usłyszałam dźwięk przekręcanego kluczyka, głośno wciągnęłam powietrze i przesunęłam się w tył, by osoba po drugiej stronie mogła swobodnie otworzyć drzwi. Po chwili wyrosła przede mną postać chłopaka, którego doskonale znałam z telewizji. Czekałam na coś więcej niż głupie 'cześć' wypowiedziane na powitanie. Zamiast tego, staliśmy w milczeniu, lustrując się spojrzeniami:
- Wpuścisz mnie ? - zapytałam najmilej jak tylko potrafiłam i wysiliłam się na przesłodzony uśmiech. 
- Jasne... - tym razem to jego kąciki ust delikatnie uniosły się ku górze.
Miałam zamiar podnieść z ziemi walizki, gdy nagle znikąd do przedpokoju wparowała wysoka blondyna. Odepchnęła brata i zacisnęła ręce na mojej szyi, uniemożliwiając dopływ powietrza:
- Nareszcie jesteś ! - wykrzyknęła rozentuzjazmowana - przez ostatnią godzinę nie mogłam wysiedzieć na miejscu.
To naprawdę miłe, gdy wiesz, że bliska osoba czerpie największą przyjemność z przebywania w twoim towarzystwie. Zdjęłam kozaki i z pomocą Claudii przywiesiłam kurtkę na wieszaku. Nie odczuwałam żadnego dyskomfortu z powodu przebywania w jednym pomieszczeniu z tak utytułowanym skoczkiem,jakim był Gregor. Wspomniany nadal stał przy wejściu przyglądając się zaistniałej sytuacji. Być może był zdziwiony, że nie rzuciłam się na niego z piskiem jak większość fanek. Ba, nie poprosiłam nawet o autograf. Oglądając zawody zbytnio nie przyglądałam się zagranicznym zawodnikom. Chyba dlatego, że zawsze czekałam na skok Richarda i właśnie jemu poświęcałam najwięcej uwagi. Gdy zdołałam lepiej przyjrzeć się Schlierenzauerowi, stwierdziłam, że jest bardzo przystojny. Przystojniejszy od Freitaga, ale nie pociągał mnie tak jak jakiś czas temu Niemiec.
- Może byś się w końcu ruszył i zabrał te bagaże ? - rzuciła z wyrzutem w kierunku Bogu ducha winnego chłopaka. 
 - A tak, przepraszam - wyrwany z rozmyślań, zrobił to, co wcześniej zaleciła mu młodsza siostra.
Przyjaciółka  stwierdziła, że najpierw oprowadzi mnie po całym domu. Z zachwytem oglądałam trofea Schlieriego zdobyte podczas różnej rangi zawodów. Były niepowtarzalne, każde kryło tajemnicę sukcesu. 
- Długo jeszcze zamierzasz tracić czas na te nudne puchary i medale? Lepiej chodźmy do twojego tymczasowego pokoju.
- Tymczasowego ? Czyli później ma się coś zmienić? - zapytałam zaniepokojona. 
- Trochę się pokomplikowało. Ciotce ze Stanów zebrało się na odwiedziny i chce przyjechać z całą rodziną. Ale spokojna głowa, zamieszkasz u starszego kolegi  Gregora i z nim będziesz jeździć na treningi.
- Cooo ?!
Byłam przekonana, że każdą wolną chwilę uda mi się spędzić z Claudią. Buzowała we mnie złość, smutek i rozżalenie jednocześnie. Nie chciałam nikomu utrudniać życia. Zwłaszcza jakiemuś starszemu facetowi, który pewnie ma już żonę i gromadkę dzieci. Jednak po niedługiej chwili, w mojej głowie narodziła się kolejna myśl. Przecież jeśli skacze, nie może być taki stary... Na szczęście miałam zamieszkać z Austriakiem, a nie Japończykiem,a z tego co się orientowałam, w tej kadrze nie było weteranów z tak długim stażem, jak choćby Noriaki Kasai. 
- Mogę ci tylko powiedzieć, że jest o wiele przystojniejszy i sympatyczniejszy od mojego kochanego braciszka - obie wybuchnęłyśmy śmiechem,a po wcześniejszym spięciu nie pozostało ani śladu.
Wnętrze lokum, które miałam dzielić wraz z blondynką było urządzone w nowoczesnym stylu i przypadło mi do gustu. Fioletową tapetę zdobiła austriacka flaga, na której dostrzegłam podpisy skoczków narciarskich, a na przeciwległej ścianie porozwieszano najróżniejsze fotografie oprawione w antyramy. 
Nie byłam zdziwiona absencją Schlierenzauerów seniorów. Pani Angelika poinformowała mnie smsem,że sprawy nieco się pokomplikowały i z mężem wrócą do domu dopiero pojutrze. Zmęczenie podróżą dało o sobie znać. Rzuciłam się na miękkie łóżko i przymknęłam powieki. 
- Ejejej, cała noc przed nami ! - 17-latka skoczyła na  moje posłanie, tym samym przerywając błogą chwilę, którą chciałam się nacieszyć. 
- Czyli mam rozumieć, że dziś się nie wyśpię ?
- Może dam ci jakieś dwie godzinki, ale najpierw musisz mi wszystko opowiedzieć. Wstanie rano na trening, będzie już twoim problemem - uśmiechnęła się łobuzersko. 
Zasypała mnie tysiącem pytań. Odpowiedzi na niektóre były jasne i proste, ale zdarzały się i takie, których raczej wolałam uniknąć. Na szczęście później zeszła na luźniejsze tematy. Porównywałyśmy skoczków pod względem wyglądu, wybierałyśmy najlepszą dziesiątkę. Claudia była chyba wrogo nastawiona do swojego braciszka, nie chciała nawet słyszeć o umieszczeniu go na wyższych miejscach. Momentalnie ucichłyśmy, gdy wewnątrz pomieszczenia rozległo się pukanie do drzwi:
- O wilku mowa... - szepnęła ze złością - Czego chcesz ?
- Spaliłem kurczaka, więc pozostało mi tylko zamówić pizze. No i wypożyczyłem filmy na wieczór.
- Ohh, jakiś ty wspaniałomyślny - ironizowała. 
- Przykładne rodzeństwo - skwitowałam, na co dziewczyna zareagowała śmiechem. Pocałowała Gregora w policzek i zniknęła na schodach. Zostaliśmy sami w pokoju. Po raz setny przyglądałam się fotografiom wiszącym nad łóżkiem. Miały w sobie coś... Magicznego ? Doskonale oddawały piękno Alp, na których tle pozowała Clau. 
- Cudowne... 
- Naprawdę ci się podobają ? - zapytał, a w jego oczach dostrzegłam błysk.
- No pewnie. Sama chętnie pozowałabym przed obiektywem tak utalentowanego fotografa.
- Tak, więc zapraszam na zdjęcia.
Zrobiło mi się naprawdę głupio. Nawet nie myślałam, że na pozór prosty sportowiec może kryć w sobie duszę artysty.W milczeniu zeszliśmy do kuchni.
Zjedliśmy kolację, a później wedle planu usadowiliśmy się przed telewizorem. Obserwowałam kłótnię współlokatorów, zastanawiając się, jakie obelgi usłyszę jeszcze dzisiejszego wieczoru. Po piętnastu minutach ostrej wymiany zdań, wybór padł na komedię, której tytuł nigdy wcześniej nie obił mi się o uszy.  Schlieri odpalił odtwarzacz dvd, a na ekranie kina domowego pojawiły się pierwsze napisy. Jak na razie oboje milczeli, więc odetchnęłam z ulgą. Zdecydowanie za wcześnie. Dźwięk dzwonka był zwiastunem kolejnej waśni między rodzeństwem:
- Idź otworzyć - skupiony na projekcji Schlierenzauer nie miał zamiaru ruszać się z miejsca, a siostra zignorowała jego polecenie - Głucha jesteś ?!
- Tak - odpowiedziała lakonicznie - Skoro jesteś taki mądry, sam otwórz. 
- No to gość sobie postoi... - podsumował 
Pokiwałam głową z dezaprobatą i ruszyłam w kierunku przedpokoju.

~*~ 
Ehh, dzisiejsze zawody to totalna paranoja :/
Rozdział planowałam dodać w zeszłym tygodniu, ale upadek Morgiego pokrzyżował mi plany. Mam nadzieję, że Thomas wróci na Igrzyska :<  
Nareszcie ferie! Przez ostatni tydzień nie miałam czasu na odwiedzenie waszych blogów, ale dziś postaram się wszystko nadrobić.
Pozdrawiam ! 
Czytasz? = Komentuj :)  

10 komentarzy:

  1. To jest po prostu świetne. Zabiłaś mnie tekstem "Wpuścisz mnie?". Coś czuję, że będzie ciekawie. Wyczuwam romans. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://done-with-the-wind.blogspot.com/
    Dużo weny ci życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajaajaajaj, też coś czuję, że będzie jakiś romans, które wprost uwielbiam, więc CZEKAM!<3
    Hahhaha.. Gregor i Claudia to takie typowe rodzeństwo XDD
    Wydaję mi się, że tym 'starszym kolegą Gregora' jest Thomas, nieprawdaż???
    Czekam na nexty! ^^

    Pzdr :3 + Mogłabym prosić o Twoją opinię? Dziękuję:**
    http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/2014/01/nic-nie-mowiacy-prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :D Nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział był świetny! ♥ Przeczytałam go chyba ze trzy razy.
    Niby krótki, ale jednak wręcz idealny. Te opisy, te dialogi. Jestem naprawdę zachwycona. Z niecierpliwością będę czekała na kolejny rozdział :)

    Co do Thomasa - też mam nadzieję, że wróci na Igrzyska. Trudno jest mi sobie wyobrazić tak wielką imprezę bez niego. Ale jeśli przez ten występ jego zdrowie mogłoby być zagrożone, to zrozumiem jeśli się nie pojawi w Soczi. Zdrowie przecież najważniejsze.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialnie się zaczyna, tylko kto może być gościem? Ciekawi mnie to bardzo. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Fajnie się zaczyna, po woli :) Widzę,że Claudia i Gregor są dość śmiesznych ,ale kochającym się rodzeństwem. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na Wellingera :) http://love-never-eding.blogspot.com/ Weny kochana!
    PS dzięki za dodawanie do obserwowania mojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  7. "Spaliłem kurczaka"
    Hahahaha xd to było szczere xd
    I ja już na tym wymiękłam, więc nic innego sensownego nie powiem.
    Tylko teraz to ja czekam na KOLEGĘ! <3
    Buziaki, słonko! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. debesciackie opowiadanie! pisz pisz pisz <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie<3 tyle czekałam na ten rozdział. Gregor taki nieogarnięty, pewnie namiesza w życiu Nicole. Nie on jeden zresztą :) ciekawi mnie, kto tam oczekuje pod drzwiami...
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No nareszcie 2 rozdział. Opłacało mi się tak długo czekać, ponieważ jest świetny. Ciekawi mnie to kim jest starszy kolega Gregora. W głębi czuje że to nasz kochany Thomas. Wydaje mi się że będziemy mieli mały romans :) Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam Milena
    PS. dziękuję za opinie na moim blogu :* http://skoki-to-moje-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń